Zapowiadałam wczoraj więc czas pokazać co tam zmalowałam ;) Darze wielką miłością fioletowe cienie, ah jak ja je lubię mam chyba ich już za dużo w kosmetyczce, ale co zrobić ;)
Miałam chęć na coś z połyskiem, ostatnio często nosiłam maty, a bo takie praktyczne, takie na dzień, bez problemowe. Czas trochę błyszczeć :
Kolorów jest kilka w końcu lato, ale główną role odgrywa różowo-fioletowy pigment z Inglota, zewnętrzny kącik przyciemniony ciemniejszym fioletem z paletki loreal'a , a wewnętrzny kącik rozjaśniony pięknym cieniem z Kogo Apricot , góra wycieniowana matem w kolorze zgaszonej pomarańczy. Dokładna listę z numerkami uzupełnię po powrocie do domu:)
A na marginesie uważam, że to 2 zdjęcie w końcu mi się udało - oko pod odpowiednim kątem otwarte, ale łanie widać powiekę . Tylko jak ja to zrobiłam ?;p
Na dole efekt subtelnie, ale z ładnym akcentem wybijającym tęczówkę .
Makijaż całkiem delikatny do czasu, gdy do akcji wkroczyła ona - moja zdobycz z wczorajszego dnia - Golden Rose Velvet Matte nr 12
To bardzo ładny kolor, przygaszonego wina wydaję się dość ciemna, ale na ustach nie jest ciężka. W sumie to kolor moich ust w trochę ciemniejszym wydaniu. Jest bardzo aksamitna w nakładaniu, wykończenie ma matowe, ale nie jest to taki aż pudrowy mat. Utrzymuję się na ustach ok 5 godzin, co do przesuszenia lekko wysusza, ale nie więcej niż zwykle szminki bez efektu mat natomiast zdecydowanie mniej niż Bonrjois Rouge Velvet Matte, które mnie bardzo kusiły na przecenach.
A wzbogacony o nią makijaż wygląda tak:
Mi podoba się ogromnie, a wam?
Bardzo ładny, wyglądasz jak syrenka :)
OdpowiedzUsuńhaha ;) takiego skojarzenia nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na makijaż!
OdpowiedzUsuńCudny kolor szminki! <3
Zapraszam na bloga: KLIK
Grupa na fb: KLIK
szminka jest cudowna, piękny delikatny makijaż. ładnie :)
OdpowiedzUsuńdziękuje, ostatnio go ciągle maluję a to trochę inny fiolet a to żółty mocniejszy :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor pomadki :)
OdpowiedzUsuń