czwartek, 11 lutego 2016

skarpetki złuszczające

Hej Wam:)
Dziś bardzo nie typowy post i nie dla wszystkich. Będzie dużo zdjęć, ale jeśli ktoś się brzydzi stopencji i odchodzącego naskórka niech nie zjeżdża niżej, lepiej niech wypije jakąś dobrą herbatę, a tym co nic z wymienionych rzeczy nie jest straszne zapraszam do czytania i oglądania (może też być przy herbacie;))

Moja misja stopy, a dokładniej co się z nimi działo po zastosowaniu skarpetek złuszczających Silcatil:) 


Zamieszczam poniżej opis producenta, co to za cudo i jak się je stosuję oraz skład dla ciekawskich.

Zdarzyło mi się już raz stosować takie skarpeteczki ale innej marki, mianowicie Skinlite i po nich nie działo się kompletnie nic. ZERO. Więc zakupiłam 2 parę innej marki pół roku później, bo ponoć u innych działa, ale nie nastawiałam się na jakieś rewelacje. 
Moja stopa przed zabiegiem. Niby nie jest strasznie, ale też mogłoby być lepiej. Na zdjęciu zaznaczyłam kółkami, które strefy mnie najbardziej interesowały. Trochę tego jest.


Wewnątrz pudełka znajdujemy szczelnie zapakowane skarpetki, po dostaniu się do saszetki ukazują się nam wielkie worki z płynem w środku. Do zestawu dołączono też plasterki ułatwiające dopasowanie skarpet, ale tak szczerze mogłaby dla mnie ich nie być, odkleiły się pod wpływem płyny w skarpetkach.







Pamiętałam, że w poprzednich skarpetach było mi strasznie zimno w stopy, więc dorzuciłam zwykłą bawełnianą skarpetkę i moje domowe papucie. Na szczęście w tym egzemplarzu nie odczuwałam zimna. Skarpetki trzeba trzymać aż 2 godziny, poprzednie Skinlite miały czas o połowę krótszy, najlepiej zrobić je np. oglądając film, albo jak ja ucząc się ;P 

....... po 3 dniach zaobserwowałam pierwsze odstające skórki



........... po tygodniu, po prysznicu było ich już znacznie więcej







Jak widać na zdjęciach naskórek schodził, z każdego fragmentu stopy, ale najtrudniej z obszaru na którym mi najbardziej zależało, który był najbardziej zgrubiały. Musiałam na niego czekać jeszcze parę dni, ale też dało się go ruszyć w końcu. Jak to powiedział mój luby, "obdzierałam się ze skóry", nie mogłam wytrzymać z odstającym naskórkiem;p Takich sesji miałam kilka, zawsze po prysznicu ładnie wszystko odchodziło. 

...... Moje stopy obecnie czyli po 1,5 tygodnia od zabiegu prezentują się tak jak na zdjęciach poniżej. Są o wiele ładniejsze, chociaż na prawej stopie jeszcze zostało trochę na dużym palcu i chętnie bym się tego pozbyła, ale myślę, że jak na 1 raz efekt i tak jest super.
Robicie takie zabiegi, czy wolicie ścieranie mechaniczne?



P.S. W ogóle przygotowując ten post, nie miałam pojęcia jak trudne będzie robienie zdjęć stopom! Szok, mam nadzieję, że chociaż trochę udąło mi się uchwycić to co chciałam pokazać.

8 komentarzy:

  1. Miałam kilka tego typu skarpetek, nawet mój ukochany próbował ich :D

    OdpowiedzUsuń
  2. stopy wyglądają lepiej ;) widziałam teraz w biedronce takie skarpetki i się zastanawiałam bo myślę nad nimi już od jakiegoś czasu ;) efekt fajny więc może sobie wypróbuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedne działają, drugoe nie bardzo wiec zalezy na co trafisz w biedrze:)

      Usuń
  3. Wolę jednak mechanicznie wszystko zetrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czemu? ja jestem na razie bardzo za tą metodą, bo między palcami czy na podbiciu trudno by mi było tak dobrze usunąć zbędny, martwy naskórek

      Usuń
  4. O popatrz..a byłam pewna, że tylko te azjatyckie skarpetki działają. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też czytałam na ich temat dużo na internecie, ale jak widać nie trzeba zamawiać z bardzo daleka, użyte przeze mnie są bardzo łatwo dostępne;)

      Usuń

Odwiedziło mnie